Wpływ spieszczeń na rozwój mowy dziecka

flickr.com - Jeremy Salmon

Każdy człowiek posiada odmienny sposób wypowiadania się co zależy od wielu czynników. Największy wpływ na rozwój mowy ma otoczenie, w którym wychowuje się dziecko. Dlatego dziecko mówi językiem grupy etnicznej, w której żyje i posługuje się kodem językowym oraz regułami jego używania, które funkcjonują w rodzinie. W każdej grupie pojawia się inny styl i odmiana języka, cechująca tylko tą grupę, a jest to tempo wypowiedzi, częste zadawanie pytań, pojawiające się nietypowe określenia i słownictwo, czy redukcje spółgłosek.

Rodzice i bliscy w relacjach z dziećmi także posługują się osobliwą odmianą języka, nazywaną językiem nianiek. Jest to zazwyczaj seplenienie, tiutianie, piszczenie, nadużywanie zdrobnień, zmiękczeń i spieszczeń, co służy wyrażeniu ekspresji emocjonalnej np. Jaka ślićna cinka! Ale psystojniacek! Gdzie maś oćko? itp.

W literaturze istnieją trzy stanowiska dotyczące wpływu języka nianiek na rozwój dziecka, a mianowicie:

  1. Pierwszy nurt dotyczy stanowiska, że używanie spieszczonej mowy prowadzi do zaburzeń, a nawet zahamowań mowy. Mówiąc do dziecka zdrobniale, czy sepleniąc powoduje się utrudnienia w zrozumieniu i przyswojeniu przez malucha poprawnej wymowy oraz może to być przyczyną wadliwego realizowania głosek przy prawidłowo zbudowanym aparacie artykulacyjnym.
  2. Drugi nurt dotyczy stanowiska, że posługiwanie się spieczonym językiem ułatwia dziecku przyswajanie mowy. Mówiąc do dziecka w zmieniony sposób wtóruje się dziecku i wspomaga się go w gaworzeniu.
  3. Trzeci nurt stanowi kompromis pomiędzy powyższymi stanowiskami. Uważa on, że pewne cechy języka, które używa się w relacjach z małym dzieckiem, mogą pozytywnie wpływać na rozwój jego mowy, natomiast inne mogą ten rozwój ograniczać.

Pomimo istniejących faktów, przekonujących do używania języka nianiek, uważam, że wyrządza on duże szkody dziecku i utrudnia mu poprawną naukę mowy. Do dziecka należy zwracać się poprawną polszczyzną, gdyż w przeciwnym razie nauczy się błędnie mówić. Mowa w otoczeniu dziecka powinna być poprawna – należy mówić wolno, prosto i wyraźnie, używając jasnych, precyzyjnych i krótkich określeń, wyraźnej intonacji nacechowanej pozytywnymi emocjami (radość, ekscytacja, zaciekawienie, smutek) i wyraźnie zaznaczonym akcentem. Można stosować zdrobnienia, ale nie seplenienie!

Leon Kaczmarek uważa, że należy zaniechać używania języka nianiek, który zawiera duży ładunek uczuciowy, ale jest niepoprawny i zniekształcony. Małe dziecko obcując w środowisku, gdzie używa się ciągłych zmiękczeń, zdrobnień i spieszczeń, przyswoi je sobie jako coś normalnego, a kolejno nie będzie rozumiało poprawnych pod względem gramatycznym, zdań, natomiast nauka poprawnej mowy będzie opóźniona. Należy unikać języka spieszczeń, ponieważ utrudnia on dziecku przyswojenie prawidłowej mowy, a jeśli dziecko jej się nauczy, to ślady języka spieszczeń pozostają przez długi czas w wypowiedziach dzieci w postaci dyslalii, seplenienia, przekształcania i zastępowania głosek.

Jak wiadomo, człowiek uczy się języka poprzez interakcje z drugą osobą. Rodzice dostarczają dziecku pierwszych wzorców zachowań społecznych i pomagają w rozumieniu otaczającego świata. Aby rozwój mowy przebiegał naturalnie, należy posługiwać się językiem ogólnopolskim, wywodzącym się z najbliższego środowiska – z domu, przedszkola, szkoły. Natomiast język spieszczony daje nieprawdziwy obraz rzeczywistości, zniekształca ją. Dlatego chcąc zapewnić dziecku dobry start językowy, nie przyczyniając się do opóźnień i problemów z mową, należy dostarczać dziecku prawidłowych wzorców językowych.

Ważna uwaga: Mówiąc do dziecka, należy posługiwać się poprawną mową oraz pilnować, aby maluszek dobrze i z bliska, widział twarz osoby mówiącej. Skłoni to dziecko do obserwowania ruchu ust i mimiki twarzy, dzięki czemu od najmłodszych chwil będzie uczył się poprawnej artykulacji.

Źródło:
Z. Dysarz, Mowa dziecka a więzi uczuciowe w rodzinie.
L. Kaczmarek, Nasze dziecko uczy się mowy.
Fotografia: flickr.com – Jeremy Salmon